Szukaj
Close this search box.

Chleb wieloziarnisty na drożdżach

chleb wieloziarnisty na drożdżach

Chleb wieloziarnisty na drożdżach – formuła idealna!

 

Przepis na chleb wieloziarnisty na drożdżach rodził się w strasznych mękach i wielu mąkach. Testowałam go tyle razy, że sama straciłam już rachubę. Nie raz zdarzyło mi się zakląć szpetnie pod nosem, że wyszedł za mokry, albo zbyt suchy, albo taki który kruszył się już od samego dotknięcia nożem. Zdaję sobie sprawę z tego, iż nie ma czym się chwalić, ale miałam też okazję wyciągnąć z pieca rasowy – razowy zakalec. Nie powiem, bywało, że efekt pieczenia był naprawdę spektakularny, ponieważ chleb wyszedł idealny…. I co z tego? Kiedy robiąc go w pośpiechu, nie byłam pewna proporcji, a to niestety sprawiało, że musiałam wrócić do punktu wyjścia.

chleb na drożdżach ze słonecznikiem
chleb na drożdżach ze słonecznikiem

„Spiesz się powoli”, bo chleb wieloziarnisty na drożdżach rośnie swoim tempem

 

Niejedna porażka w batalii o chleb doskonały była rezultatem mojej wielofunkcyjności, która toczy notoryczną walkę z nieubłaganym czasem. Pocieszający jest fakt, że z nim jeszcze nikt nie wygrał. Odkąd jestem świadoma tej prawdy, to już z nim nie walczę. Teraz staram się go odrobinę okiełznać i w tym celu włączam czasomierz w telefonie, który informuje mnie, że bezwzględnie muszę porzucić aktualnie wykonywaną czynność, na rzecz wyrastającego chleba. I właśnie dzięki takiej dyscyplinie i notatce, ile czego użyłam powstał chleb idealny.

idealny chleb na drożdżach z ziarnami
idealny chleb na drożdżach z ziarnami

Chlebem trzeba się dzielić, dlatego daje wam przepis na wieloziarnisty chleb na drożdżach

 

To stara i jakże aktualna prawda. W życiu trzeba się dzielić, zwłaszcza tym co dobre. Dlatego ja dziś dzielę się z wami chlebem wieloziarnistym na drożdżach. To chleb, który po prostu nie może się nie udać! Wystarczy, że będziecie podążać za prostą instrukcją i zachowacie odpowiednie produkty i ich gramaturę. Pamiętajcie też o czasie!

chlebem trzeba się dzielić
chlebem trzeba się dzielić

Składniki:

  • Mąka pszenna 600g (użyłam zamojskiej zwykłej)
  • Mąka żytnia 200g
  • Mąka orkiszowa 200g
  • Drożdże świeże 20g
  • Łyżka stołowa soli
  • Łyżeczka cukru
  • 3 garści ziaren słonecznika
  • 2 garści siemienia lnianego
  • 1 garść sezamu
  • 1, 5 łyżeczka czarnuszki (wiem, że nie każdy ją lubi, więc można z niej śmiało zrezygnować)

Woda CIEPŁA, ale nie gorąca!

W przepisie występuje również kubek o pojemności – 350 ml

 

Uwaga!

Mąka orkiszowa, to według mnie sabotażysta chleba idealnego. Sprawia, że chleb rośnie szybciej niż byśmy przypuszczali. Dlatego absolutnie nie można dopuścić do tego, by ciasto chlebowe wyrosło nadmiernie. W tym wypadku mniej znaczy lepiej!

 

ZACZYNAMY?!

Wszystkie mąki łączymy w misce. Nim dodamy ziarna, odbieramy łyżkę mąki do kubka, w którym przygotujemy zaczyn z drożdży. Następnie dodajemy ziarna i łyżkę soli. Mieszamy, czyli napowietrzamy skład.

mieszamy wszystkie suche składniki
mieszamy wszystkie suche składniki

Do kubka, w którym jest już mąka, wkruszamy drożdże, zasypujemy łyżeczką cukru i zalewamy ciepłą wodą (ale nie gorącą!) – tak do około połowy objętości kubka. Całość mieszamy i czekamy na efekt (10-15 min.). W tym czasie drożdże zaczną „pienić się” na resztę składników, a naszym zadaniem jest nie dopuścić do sytuacji, by wyszły z „siebie” i powędrowały na blat.

rozczyn drożdżowy
rozczyn drożdżowy

Gdy rozczyn drożdżowy jest już na krawędzi naczynia, wlewamy go do miski z suchymi składnikami. Dodajemy niepełne dwa kubki letniej wody (około 2x 300ml) i całość mieszamy drewnianą łyżką. Lepiej jest dać mniej wody, niż zbyt dużo.

drożdże się "burzą"
drożdże się „burzą”

Ciasto mieszamy z wysiłkiem, bo ma konsystencję ciężkiej, ale elastycznej brei. Ma się rwać, a nie ciągnąć podczas mieszania. A następnie zostawiamy, pod przykryciem do wyrośnięcia, na około 1h.

ciasto na chleb do wyrośnięcia
ciasto na chleb do wyrośnięcia

Z tym czasem, to nie jestem pewna. Może lepiej zaglądnijcie co słychać w misce, tak po 45 min. U mnie w domu jest stosunkowo zimno, więc zakładam, że ciasto wolniej rośnie. Dla ciepłolubnych czas będzie krótszy. Ciasto ma wyrosnąć około 1,5 do 2 razy, ale nie więcej!!!

Kiedy ciasto nam już wyrośnie, jak trzeba

 

Przekładamy zawartość miski do foremek wyścielonych papierem do pieczenia. Jeśli nim nie dysponujecie, wystarczy natłuścić formę i oprószyć mąką.

przeznaczeniem ciasta na chleb brytfanna
przeznaczeniem ciasta na chleb – brytfanna

Ze względu na to, że ciasto jest jak wyżuta guma do żucia i nie układa się w brytfannie, tylko sterczy przekornie. Trzeba je ładnie rozprowadzić i wyrównać. Najlepiej zrobić to mokrą dłonią (unikniemy przyklejenia się do chlebowej papki).

Na wierzch ugłaskanych bochenków chleba szczodrze rzucamy ziarna wszelakiego rodzaju. Proponuje „słonecznik solo” dla konserwatystów, a dla tych co się nimi nie czują proponuję dodać sezam, czarnuszkę, tylko z umiarem! Ostatnio dodałam nawet ziarna konopi, ale nie polecam tym, którzy nie lubią jak im w zębach „trzeszczy”. Jak dla mnie bomba. Zresztą ziarna konopi siewnej niełuskanej, to materiał, który sam się wprasza na blog (?- przemyślę).

chleb wieloziarnisty na drożdżach prawie gotowy
chleb wieloziarnisty na drożdżach prawie gotowy

Zostawiam pod przykryciem nasze bochenki i daję im i sobie około 10 min., nim włączę piekarnik. W zasadzie, to chwila by posprzątać bałagan, który zrobiłam razem z chlebem. Jak się z tym uwinę, to włączam piekarnik na 200°C z opcją „góra dół”. Kiedy elektronicznym pikaniem poinformuje mnie, że gotów, to wkładam foremki z chlebem, natychmiast zmniejszam temperaturę do 180°C i ustawiam czas na godzinę.

Teraz możemy spokojnie siąść zrobić sobie kawę, albo jeszcze lepiej herbatę z lipy i oddać się czytaniu. Albo odgruzowaniu miski po cieście.

 

Pik, pik. Minęła godzina chleb bajeczny, a zapach powalająco piękny. Chleby wyciągamy z foremek i zostawiamy do wystygnięcia.

chleb wieloziarnisty na drożdżach
chleb wieloziarnisty na drożdżach

Kochani napawajcie się tym smakiem i zapachem!  Smacznego!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij

4 odpowiedzi

    1. Tydzień, a może nawet więcej. U mnie jest w chlebaku do 7 dni, a później znika. Można go też zamrozić, ale radzę wcześniej sobie pokroić go na kromki (lepiej się rozmraża).

  1. Jestem tą szczęściarą, która może jeść te wszystkie cuda 🙂 zapewniam Was że chleb jest poezją… Dziękuję Ci Dorotko :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.